[TVN] Mali Giganci

[Camilo]

Nie od dziś wiadomo, że polski widz ogląda najchętniej to co zna. A "Mali Giganci" to nic innego jak wykrojona cząstka "Mam talent" i to z najlepszą obsadą jurorską sprzed lat. Wyniki zatem absolutnie nieszokujące. Polsat jednak wypuścił coś absolutnie nowego i to musi się jeszcze dotrzeć.

[tomalapt]

Ach to połączenie niemerytorycznych i wulgarnych jurorów, którzy kompletnie nie pasują do programu dla dzieci...
Kuriozum, jak audycja o tak małych ludzikach może być przeznaczony dla widza +12?

Jestem zażenowany i zniesmaczony pierwszym odcinkiem, głównie za sprawą szanownego jury.
Oprawą graficzną się również nie popisali, ajajaj moje oczy!

[Camilo]

Tylko bez Wojewódzkiego i Chylińskiej, ewidentnych magnesów na widzów i reklamodawców, gwiazdy Polsatu na czele z carycą taplały by się teraz pewnie również w szampanie.

[tomalapt]

Tylko bez Wojewódzkiego i Chylińskiej, ewidentnych magnesów na widzów i reklamodawców, gwiazdy Polsatu na czele z carycą taplały by się teraz pewnie również w szampanie.

Wojewódzki nie jest już magnesem na widzów...
Chylińska, owszem.

[Camilo]

Na widzów jak na widzów - swoje też przyciągnie - ale na reklamodawców przede wszystkim.

[qmate]

Co łączy te programy?
You Can Dance, Mam Talent, X Factor, Mali Giganci, Must Be The Music, Celebrity Splash, The Voice of Poland, Masterchef, Top Model, Project Runway itd.

Wszędzie są mniej lub bardziej utalentowani uczestnicy. Tańczą, śpiewają, recytują, nurkują, gotują. Zwykli ludzie i celebryci. Dzieci i dorośli.
Od lat wszystkie telewizje wałkują te programy jak nienormalni. Czy tylko ja mam już tego serdecznie dość? Przecież to jest nudne. Na szczęście nie muszę tego oglądać. Ale poza serialami i filmami chciało by się czasem obejrzeć jakiś program rozrywkowy. Ale wszystko jest takie wtórne.

[Trzeciak]

@qmate - fakt, że programy są dość podobne i fakt, że programów talent-show jest (trochę) za dużo, ale zacznijmy całą dyskusję od tego czego widzowie jako ogół potrzebują. Świetny wynik premiery "Małych Gigantów" pokazał, że chociażby części widzom takiego programu brakowało. Poza tym w kwestii materii programów talent-show chyba wszystko już było i pyłu w tej materii się nie wymyśli. Dlatego w pewnym sensie wraca się do tego, co już było.

A skoro wymieniłeś podobieństwa, które dotyczą i "Małych Gigantów", i innych programów, to ja wymienię różnice. Chociażby program jest oparty na rywalizacji drużynowej (jak np. w "Bitwie na głosy", ), z wyjątkiem ostatniego odcinka, nie ma w nim głosowania SMS-owego, i chociażby nie chodzi o to, by komuś zrobić karierę. Przypomnę, że główną nagrodą jest rodzinna wycieczka do EuroDisneylandu dla członków drużyny.

Nie od dziś wiadomo, że polski widz ogląda najchętniej to co zna. A "Mali Giganci" to nic innego jak wykrojona cząstka "Mam talent" i to z najlepszą obsadą jurorską sprzed lat. Wyniki zatem absolutnie nieszokujące. Polsat jednak wypuścił coś absolutnie nowego i to musi się jeszcze dotrzeć.

Gdyby "CS" hipotetycznie leciałby na TVP2 - program takiego wyniku mógłby nie zyskać z prostego powodu. Polsat ma większy średni udział stacji od TVP2, która w tej chwili jest czwartą stacją w Polsce. W pewnym sensie wyniki show Polsatu dają niedosyt dla Niny (a na pewno zawód sprawił sukces konkurencji) - tym bardziej, że i TVN, i Polsat mają podobne wyniki w rynku.

A "MG" też w pewnym sensie przypomina także inny program - tyle, że nadawany w TVP2 talk-show "Duże dzieci", który także bił na tej stacji rekordy popularności.

Ach to połączenie niemerytorycznych i wulgarnych jurorów, którzy kompletnie nie pasują do programu dla dzieci...
Kuriozum, jak audycja o tak małych ludzikach może być przeznaczony dla widza +12?

Jestem zażenowany i zniesmaczony pierwszym odcinkiem, głównie za sprawą szanownego jury.
Oprawą graficzną się również nie popisali, ajajaj moje oczy!

Jak zwykle przesadzasz. Całego Wojewódzkiego i Chylińskiej w tym programie było tyle co kot napłakał. Bo co tu kryć. Dla mnie dzieciaki przyćmiły wręcz jury, co w tego typu programach zdarza się rzadko. Fakt, że znaczenie +12 jest dla mnie przesadzone, ale jeszcze bardziej przesadzone jest oznaczenie +7 w "Celebrity Splash!" Oprawa graficzna (poza przerywnikami) może nie rewelacyjna, ale całkiem dobra, ale to już zależy co się komu podoba.

[qmate]

fakt, że programy są dość podobne i fakt, że programów talent-show jest (trochę) za dużo, ale zacznijmy całą dyskusję od tego czego widzowie jako ogół potrzebują. Świetny wynik premiery "Małych Gigantów" pokazał, że chociażby części widzom takiego programu brakowało.

Wiem. Napisałem to tylko z mojej perspektywy. Ja się tylko dziwię, że ludzi to ciągle interesuje. Tak samo jak paradokumenty, których widzowie widocznie też potrzebują (codzienna dawka perypetii Grażyn i Januszy).

[Trzeciak]

Akurat ostatnio nie tylko pod względem jakości, ale także w wynikach oglądalności nawet paradokumenty TVN-u przegoniły te z Polsatu. Ale to trochę inny temat, bo te - w przeciwieństwie do widowisk talent-show nadaje się w innym - mniej kosztownym paśmie.

[Camilo]

Gdyby "CS" hipotetycznie leciałby na TVP2 - program takiego wyniku mógłby nie zyskać z prostego powodu. Polsat ma większy średni udział stacji od TVP2, która w tej chwili jest czwartą stacją w Polsce.

Wyniki serialu "M jak miłość" najdobitniej przeczą temu, co piszesz.

A "MG" też w pewnym sensie przypomina także inny program - tyle, że nadawany w TVP2 talk-show "Duże dzieci", który także bił na tej stacji rekordy popularności.

Niedawno TVP1 wypuściła bardzo podobny cykl z Katarzyną Pakosińską w roli prowadzącej. I furory nie zrobiło, toteż widzów nie posądzałbym o jakiś szczególny sentyment do "Dużych dzieci". Zwłaszcza już widzów TVN.

fakt, że programy są dość podobne i fakt, że programów talent-show jest (trochę) za dużo, ale zacznijmy całą dyskusję od tego czego widzowie jako ogół potrzebują. Świetny wynik premiery "Małych Gigantów" pokazał, że chociażby części widzom takiego programu brakowało.

Albo równie dobrze postawił widzów przyzwyczajanych od kilku lat do takich programów w sobotnie wieczory między młotem a kowadłem. A z braku laku i kit dobry.

[Trzeciak]

Gdyby "CS" hipotetycznie leciałby na TVP2 - program takiego wyniku mógłby nie zyskać z prostego powodu. Polsat ma większy średni udział stacji od TVP2, która w tej chwili jest czwartą stacją w Polsce.

Wyniki serialu "M jak miłość" najdobitniej przeczą temu, co piszesz.

Wcale nie, bo mówimy o zupełnie nowych pozycjach. Stad chociażby zeszłoroczna klęska "SuperSTARcia", który osiągał rekordowo niskie wyniki, czy też słabe wyniki "Tylko Ty!" i coraz gorsze "Dzięki Bogu już weekend!" w zeszłym roku. "M jak Miłość" to jednak zupełnie inna sprawa - 15 lat przyzwyczajeń widzów robi swoje.

Niedawno TVP1 wypuściła bardzo podobny cykl z Katarzyną Pakosińską w roli prowadzącej. I furory nie zrobiło, toteż widzów nie posądzałbym o jakiś szczególny sentyment do "Dużych dzieci". Zwłaszcza już widzów TVN.

Zacznijmy od tego, ze "Ale mądrale!" były nadawane w dużo trudniejszym paśmie niż "Duże dzieci", no i produkcyjnie też nie dorównywały hitowej pozycji Dwójce. Stąd chybiony jest pomysł NaTemat.pl by w taki sposób zrobić dziecięcy talent-show - to dziś by się mogło nie sprzedać. Poza tym, jakbyś uważnie przeczytał - napisałem, że "MG" przypominają w pewnym sensie, czyli nie w całości.

Albo równie dobrze postawił widzów przyzwyczajanych od kilku lat do takich programów w sobotnie wieczory między młotem a kowadłem. A z braku laku i kit dobry.

Kit dla jednych, dla innych przebój (a moim zdaniem "MG" mają zadatki na hita). Fakt faktem, że przyzwyczajenie widzów zrobiło swoje, ale przykład "Rolnika szukającego żony" w Jedynce chyba jest tego zaprzeczeniem. Już po premierze program podwoił widownię i tak pustego filmowego pasma, by w finale sięgnąć prawie 5 mln widzów.

[Camilo]

Skoro o przyzwyczajeniach mówimy, to nie bez znaczenia jest fakt, że Jedynka i Dwójka mają tradycję o wiele dłuższą niż TVN czy Polsat. Ta tendencja spadkowa TVP2 w ostatnich sezonach trwa jeszcze zbyt krótko, by strącać TVP2 z piedestału.

Fakt faktem, że przyzwyczajenie widzów zrobiło swoje, ale przykład "Rolnika szukającego żony" w Jedynce chyba jest tego zaprzeczeniem. Już po premierze program podwoił widownię i tak pustego filmowego pasma, by w finale sięgnąć prawie 5 mln widzów.

Czym innym sobota 20.00 zarezerwowana już zwyczajowo dla rozrywki, czym innym niedziela 21.30.

[Trzeciak]

Skoro o przyzwyczajeniach mówimy, to nie bez znaczenia jest fakt, że Jedynka i Dwójka mają tradycję o wiele dłuższą niż TVN czy Polsat. Ta tendencja spadkowa TVP2 w ostatnich sezonach trwa jeszcze zbyt krótko, by strącać TVP2 z piedestału.

I myślisz, że na bazie tej tradycji da się coś ograć na rynku? To takie myślenie widza 50+ (silnie upartego w swoich upodobaniach i w prawie Inżyniera Mamonia), a nie widza młodego. Zresztą TVP2 już jest strącana w piedestału. W niektórych pasmach już jest nawet stacją piątego wyboru (przegrywając chociażby z TV4), a w zeszłym roku w udziałach całodziennych już dwukrotnie przegrała z TVN7 - najpierw w 4+. a później w najważniejszej grupie docelowej 16-49.

Fakt faktem, że przyzwyczajenie widzów zrobiło swoje, ale przykład "Rolnika szukającego żony" w Jedynce chyba jest tego zaprzeczeniem. Już po premierze program podwoił widownię i tak pustego filmowego pasma, by w finale sięgnąć prawie 5 mln widzów.

Czym innym sobota 20.00 zarezerwowana już zwyczajowo dla rozrywki, czym innym niedziela 21.30.

Przykład "MBTM", czy "TzG" - emitowanego w czasie TVN-u w niedziele nie do końca to pokazuje. Zresztą powiedzmy sobie jasno - "Rolnik szuka żony" osiągnął największy jednostkowy wynik wśród wszystkich programów rozrywkowych w zeszłym roku, a w czasie emisji programu zahaczył także o inne duże show - "MBTM", czy serial "Lekarze", które są przeznaczone do głównego prime-time'u.

[Camilo]

Agata Młynarska na Facebooku:

Nie mogę przestać myśleć o małym Zbyszku z programu Mali Giganci. Po rozmowie kwalifikacyjnej z Oliwierem Janiakiem wyleciał z okrzykiem, że mama nie uwierzy, że znalazł się w programie. W chwilę później został przepytany przez jury o losy swojej żony i trójki dzieci, co zwłaszcza Kubie dawało pole do popisu w komentarzach zupełnie nie na miarę kilkuletniego szkraba. Wszyscy pękali ze śmiechu, Zbyszkowi do śmiechu nie było. Potem był występ, ale –niestety – nie wygrał w konkurencji z Sarą, której buty powąchał prowadzący, pytając uprzednio czy może się „sztachnąć”. Zbyszek pożegnał się z programem, z głową spuszczoną, bez krztyny uśmiechu, wrócił do Taty niosąc pudło, w którym zapewne był popcorn lub cukierki. Pękło mi serce. Nie jestem w stanie patrzeć na to, jak kosztem dzieci odbywa się „Cały Ten Zgiełk”. Zbyszek ma 5 może 6 lat. Jak wytłumaczyć mu, dlaczego Sara tak, a on nie? Jak wytłumaczyć całej reszcie, że jedni tak, a inni nie! Niech nikt mi nie mówi, że to jest tylko zabawa, nikt mi nie wmówi, że rodzice biorą za to odpowiedzialność. Rodzicom też zdarza się mijać z rozumem. Ale na naszych oczach z rozumem mija się kolejno każdy, kto macza w tym palce włącznie z trzema milionami ludzi, którzy to oglądają, fundując sobie rozrywkę kosztem nieświadomych dzieci. Nie chce mi się aż wierzyć, że Agnieszka – mama 3 dzieci, Kasia – młoda mama, która walczyła o przedszkola w Poznaniu, Filip, który jest ojcem – idą w to jak w dym. Jedno wiem: rachunek, który dzieci wystawią, będzie nie do spłacenia. Nawet za honorarium zarobione przy tym programie.

[Camilo]

Głos w sprawie programu zabrały również Superniania Dorota Zawadzka (przytoczona jako pierwsza) oraz prawicowa posłanka Marzena Wróbel.

Zaszokowała mnie nieco wypowiedź dyrektora programowego TVN dotycząca przegrywających w programie dzieci. Ta wypowiedź zawiera w sobie dokładnie to, na co zwracam uwagę w swojej krytyce. Świadczy o niezrozumieniu psychologii dziecka (Edward Miszczak: Tu nikt nie przegrywa, wszyscy wygrywają. A o tym, że ktoś odpada, nie mówimy - skupiamy się na wygranych). Szczególną opieką powinni przecież zostać objęci właśnie przegrani, to zapłakane dziecko, nie do końca rozumiejące przecież zasady rywalizacji i oceny w programie.Dziecko rozumie pojęcie przegranej, gdy jest ona wymierna. Jeśli jest w stanie niejako dostrzec wynik. Bliżej - dalej, mniej - więcej, wyżej - niżej. Ale w przypadku szeroko rozumianej sztuki, nie ma takiej wymierności. Bo wiemy że „nie ładne to co ładne, ale to co się komu podoba”, w tym przypadku to, co będzie miało szansę na większą oglądalność. To, że program nie jest na żywo to tylko informacja dla widza. Dla dziecka, tam, w trakcie nagrywania, wszystko jest na żywo, tam są te emocje, stres i rywalizacja. To widz został oszczędzony, a nie uczestnik. Oszczędzono także wizerunek jurorów, prowadzącego i opiekunów grup, którzy nawet w tym, co zobaczyliśmy nie zawsze wykazywali się empatią.

To jest dla mnie oczywiste, że ten program powinien być zdjęty z anteny. Jeżeli Kuba Wojewódzki odnosi się w prześmiewczy sposób do dzieci, to są one bezbronne. Jeżeli takie sytuacje się w programie zdarzają, to apeluję, by rodzice też nie godzili się na to, by ich dzieci występowały w tym programie. Z całą pewnością nie będę oglądała tego programu i nikt mnie do tego nie zmusi