Jak pisze "Gazeta Wyborcza", gołębie z PiS - politycy z liberalnego skrzydła partii Jarosława Kaczyńskiego - myślą po cichu o założeniu nowego ugrupowania, podobnego do PiS, tyle, że w wersji light. Dobrym prognostykiem co do planów maja być najbliższe wybory samorządowe.
Sygnałem, że okręt tonie, jak pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na rozmowę z jednym z polityków PiS, ma być wynik najbliższych wyborów. Dla jednych działaczy PiS sygnał alarmowy, to próg 25 proc. poparcia, dla innych 20 proc. Dlatego, zdaniem rozmówcy "Gazety Wyborczej" - wpływowego polityka PiS, cześć działaczy największej partii opozycyjnej już myśli o założeniu nowej partii. Takie grupki nazywa się PiS gołębiami.
Zdaniem polityka PiS - u, miałby to być "taki PiS, jaki kiedyś święcił triumfy: od Marka Jurka, przez cześć Polski Plus (Kazimierz Ujazdowski, Jarosław Sellin, Jerzy Polaczek), tzw. liberałów, ludzi od ostatniej kampanii Jarosława Kaczyńskiego (Pawła Poncyliusza, Joanny Kluzik-Rostkowskiej, Elżbiety Jakubiak), po tzw. muzealników (Paweł Kowal, Jan Ołdakowski) oraz Marka Migalskiego i ewentualnie Adama Bielana i Michała Kamińskiego.
- To byłoby trudne do zrobienia, ale nie bez szans. wystarczy mieć 41 znanych polityków, po jednym w każdym okręgu wyborczym - mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z polityków PiS. - Liderem takiej partii mogłaby zostać Joanna Kluzik-Rostkowska, a Bielan z Kamińskim daliby swoje know-how, jak robić kampanię - dodaje.
Brzmi chyba zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe. Gdyby się jednak liberałowie odważyli, a ze swoją partią wyskoczyłby jeszcze Palikot, to byłaby szansa na to, by za rok polska scena polityczna wyglądała zupełnie inaczej. A i przy okazji wyszłoby, ile procent to twardy elektorat PiS. :hyh: Taaa... marzenia. :spiewa:
Zdaniem części środowiska PiS celem nadrzędnym dla Jarosława Kaczyńskiego jest wygrana w wyborach prezydenckich w 2015 roku. Twierdzą, że teraz prezes "chce wepchnąć PO w objęcia SLD", co ma być gwoździem do trumny Platformy, takim samym, jakim dla PiS była koalicja z Samoobrona i LPR. Będzie można odświeżyć historyczne podziały, przypomnieć SLD-owskie afery i zagrać na nucie "układu". Przy jednoczesnym eksploatowaniu wątku smoleńskiego.
Czyli prezes już ma pomysł na to, jak skłócić Polskę do 2015 roku.
Widać zresztą, że już nawet nie wierzy w przyszłoroczne zwycięstwo. I chwała. Lepiej płacić wyższe podatki niż znosić władzę Kaczyńskiego. Wiem, że jest to smutne i egoistyczne, ale niestety prawdziwe.