tvnfakty.pl

Sam siebie ostatnio nie poznaję, bo normalnie bym te spekulacje z Pieńkowską olał jak to pulikacje tabloidów, a teorie lansowane przez "W sieci" uznał za spiskowy bełkot prawicy... Tylko te gazety są z zupełnie różnych biegunów, a to co piszą łączy się w tak spójną całość, że afera z Durczokiem do pięt by temu wszystkiemu nie dorastała. Zwłaszcza, że o zgrzytach na linii ów znany biznesmen & naczelny programu informacyjnego, mówiono po cichu w branży od jakiegoś czasu.

Kamil Durczok wynajął agencje PR do 'ocieplnia' wizerunku :-)

Ciekawy wywiad z Marcinem Królem, filozofem i historykiem idei, można przeczytać w najnowszym "Newsweeku". Profesor odnosi się w nim m.in. do sytuacji, w której dziennikarze - prezenterzy informacji, stają się jednocześnie arbitrami na politycznej scenie i autorytetami, dlatego w konsekwencji - należy od nich oczekiwać więcej, przy czym karci redaktorów za ferowanie wyroków i zapraszanie polityków do studia (vide Minister Sportu Andrzej Biernat u Rymanowskiego) w sytuacji, kiedy zarzuty nie są jeszcze potwierdzone. "Przecież wiadomo, że nie powie, że kradnie, w takim razie po co go zapraszać"? - pyta historyk. I dodaje: "Pani Pochanke kogoś pyta i wygłasza swoje myśli, tak samo Durczok (...) Kiedyś zmierzyłem, że mówił 60 procent czasu, a jego rozmówca - 40 procent. Mają swoje zdanie, które chcą przekazać odbiorcom. A dziennikarz nie jest od posiadania swojego zdania. Ewentualnie publicysta może napisać długi tekst, przedstawić argumenty. Media grają na niskich uczuciach, lubią pokazać, że ktoś jest głupi, zamieszany w aferę finansową" - czytamy w "Newsweeku".

Camilo pisze: "Polityka" zawsze dobrze się sprzedawała

Ale nie zawsze była liderem. Teraz sprzedaje się najlepiej, bo ma najwyższy poziom, najlepszą jakość artykułów i bardzo rozbudowaną zawartość. Jeżeli chodzi o kulturę, zastępuje trochę stary Przekrój. Nie ma w niej miejsca dla celebrytów (którzy nie raz pojawiali się na okładkach Newsweeka i Wprostu). Nie jest wprost proPeOwska. Ponadto, ma już 3000 wydań na karku i rzeszę stałych czytelników. Jak kilka miesięcy temu redakcja poprosiła o wypełnienie ankiety i wysłanie jej do nich, zrobiło to kilkanaście tysięcy ludzi, co tylko wskazuje, że odbiorcy są związani z tym tygodnikiem. Znam też ludzi, którzy kupują dla Wojewódzkiego, Hartmana i Janka Kozy. Podobnie jak kupowało się Przekrój pod sam koniec nie dla debilnego Prokopa, a dla Raczkowskiego.

Prokuratura: Nie będzie śledztwa w sprawie molestowania w redakcji "Faktów TVN": http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/po ... a-w-prawie

Z dzisiejszych wieści internetowych możemy się dowiedzieć m.in. że Durczoka wspiera na Twitterze Radek Sikorski, za to zmiany w prawie dot. molestowania zapowiada Cezary Grabarczyk, minister sprawiedliwości: http://natemat.pl/139687,po-sprawie-dur ... edoskonale

Wiadomo już także, że wydania "Wprost" poświęcone personalnie Durczokowi podwoiły swoją sprzedaż - z 40 paru tysięcy egzemplarzy przeskoczyli do nieco ponad 90 tys. i to włącznie z wydaniem elektronicznym. Czyli raczej umiarkowanie.

Afera podsłuchowa lepiej im się przysłużyła.

To też jakaś dziwna oznaka czasów, jakie nastały w dziennikarstwie, że mówimy o tym, która afera im się lepiej przysłużyła.

Czytam właśnie, że Elżbieta Wycech, która wynajmowała ten słynny apartament na Mokotowie, twierdzi, że jest prawdopodobnie ostatnią osobą, która widziała przed śmiercią Roberta Leszczyńskiego. Kobieta - fatum?

Na YouTube znaleźć można jeszcze analizę wywiadu Durczoka dla TOK FM, dokonaną przez specjalistę od mowy ciała Piotra Marszałkowskiego: https://www.youtube.com/watch?v=lISMOplIG6A

[quote="Camilo"]Czytam właśnie, że Elżbieta Wycech, która wynajmowała ten słynny apartament na Mokotowie, twierdzi, że jest prawdopodobnie ostatnią osobą, która widziała przed śmiercią Roberta Leszczyńskiego. Kobieta - fatum?

Spotkałem trochę mitomanów na swojej drodze, "piszących" do Rzepy choćby i "zakładających" swoje gazety - może to ten sam typ?

Raczej typ, który nie umie wejść do odpowiedniego środowiska i łapie się wszystkiego, co tylko może.

Przykład Durczoka pokazuje, że potrafi wejść, ale tylnimi drzwiami.

Durczok kieruje akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom "Wprost". Oznacza to, że grozi im nawet do roku więzienia: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ka ... oba-zemsty

Na skierowany właśnie akt oskarżenia natychmiast zareagowała firma PMPG Polskie Media, większościowy udziałowiec wydawcy „Wprost”. Spółka już w tytule komunikatu prasowego przesłanego portalowi Wirtualnemedia.pl stwierdziła, że „Durczok chce nałożyć mediom ‘kaganiec’”. Dalej firma „nie kryje zdziwienia, że dziennikarz wykorzystuje przeciwko dziennikarzom art. 212 kk, który w środowisku mediów od dawna cieszy się złą sławą i jest uważany za kaganiec na wolne media”.