tvnfakty.pl

Fakt, Wróblewski położył już nie jeden projekt wydawniczy. Ale może to tylko tymczasowy ruch, przed wyborami?

Tak czy siak, Wróblewski długo tam miejsca nie zagrzeje. I co z tego, że kolejna zmiana linii może przyciągnąć reklamodawców, jak liczba czytelników zapewne w dalszym ciągu będzie spadała... "Wprost" powoli się już kończy - i to jest chyba moment, w którym należałoby rozważyć przejście na dwutygodnik albo wręcz miesięcznik.

Uczynienie z tygodnika, dwutygodnik tudzież miesięcznik, to raczej kolejny etap w drodze do agonii.

Owszem, ale również znacząco obniża to koszta wydawania. A w Polsce niewiele czasopism społeczno-informacyjnych wychodzących rzadziej niż co tydzień.

Jednym z wyjątków jest "Forum", wydawane przez spółkę Polityka, niegdyś też tygodnik.

Camilo pisze:Owszem, ale również znacząco obniża to koszta wydawania. A w Polsce niewiele czasopism społeczno-informacyjnych wychodzących rzadziej niż co tydzień.

Dlatego to trochę strzał w stopę. Sporo ludzi nie ogranicza się do jednego tygodnika, tylko kupuje kilka. Mój tata zawsze przynosi kilka, włącznie z do rzeczy czy wsieci. Jak ktoś przestanie zauważać wprost, to przestanie go kupować.

Obawiam się, że większość ludzi - o ile w ogóle - to decyduje się jednak na jeden tygodnik. Ten ich zdaniem najlepszy, bo treści zwykle i tak się dublują. Przy obecnej pozycji "Polityki" i "Newsweeka", "Wprost" stał się tygodnikiem drugiego wyboru, o czym pisałem parę dni temu. A ograniczając częstotliwość wydania, musieliby postawić na nieco inne treści, więc może akurat udałoby się. Przy obecnych spadkach wiele już do stracenia nie ma, zwłaszcza że Wróblewskiemu wypowiedzenia złożyło czterech czołowych dziennikarzy, a na wielki transfery bym nie liczył.

Ciekawy jestem, czy po zmianie naczelnego, podziękują pisarzowi ("Lubiewo", 'Drwal"), celebrycie i blogerowi, Michałowi Witkowskiemu, który ostatnio zajął przedostatnią stronę Tygodnika Wprost, w schedzie po K. Korwin-Piotrowskiej. Ale to tylko jedno z mniejszych zmartwień wydawcy.

Wygląda na to, że podziękowali - felieton "Na finał" napisał Bartosz Marczuk, nowy zastępca naczelnego. Odeszła również wydawczyni Magdalena Papuzińska, a podobno to jeszcze nie koniec.

Obstawiam Magdalenę Rigamonti, m.in. współautorkę głośnego artykułu o Wojciechu Fibaku ("Zawsze wszystkich łączę").

Ubytków ciąg dalszy: z pracy w redakcji „Wprost” zrezygnowała Paulina Socha-Jakubowska, zamieszczająca m.in. cotygodniową kolumnę poświęconą telewizji. Wczoraj z kolei umowę rozwiązała Magdalena Rigamonti. Nowe kierownictwo zaproponowało dziennikarce renegocjację warunków umowy - przedstawione warunki nie zostały jednak przez nią zaakceptowane. Z "Wprost" odszedł też jej mąż, Maksymilian Rigamonti, znany fotograf (Źródło: WM)

Patrząc na transfery, to dążą do tego, by być najwyżej przybudówką "Rzepy". Posypie się to błyskawicznie coś czuję...

Widzę analogię do exodusu dziennikarzy z "Uważam Rze" do innych tygodników (m.in. "W Sieci") i przeobrażeniu tego periodyku w "suchy" miesięcznik.

Podobnie też już było z nimi po odejściu Lisa, wtedy wielu przeszło z nim do "Newsweeka" i zaczęły się spadki... Tylko wtedy mieli chociaż z czego spadać.

Tymczasem Michał Witkowski skarży się: "Byłem człowiekiem z ekipy Latkowskiego. Wypadam z Wprostu, wyrzucili mnie, nie będę już pisał. Ja mogłem tam siedzieć. Dużo, by trzeba było, żebym odszedł. Prawica prawicy nierówna. Latkowski jest prawicowcem z jajem, a osoba, która przyszła na jego miejsce, już nie. Wyobrażam sobie, że nowy naczelny zgooglował mnie i trafił na kapelusz z robakami, albo coś z prosiaczkiem..." Przypomnijmy, że do Wprost trafił pod koniec lipca 2014 r, po odejściu z Tygodnika "Polityka". Ostał mu się ino "Newsweek"?;)