tvnfakty.pl

Premierowe wydanie, już za nieco ponad dobę, poprowadzą Beata Tadla i Jarosław Kulczycki.

Nikt nie oglądał?

Mnie program rozczarował, ale dam im jeszcze szansę. Materiały niczym z "(Super)Expressu Reporterów", muzyka w tle zbyteczna, zresztą brakowało mi jakiegoś flow, takie to wszystko było mdłe. Przedziwny układ programu, Tadla jako pogodynka w drugim newsie - zabawna

Mają póki co dwójkę korespondentów zagranicznych - Firleja z USA i Gwóźdź z Berlina, materiały robią głównie ludzie z TVP plus dziewczyna z Superstacji.

Oprawa i studio zrobione na bogato, bardzo ładnie to wszystko wygląda, chociaż za mocno szpanują i zmieniają za często i za szybko kadry. Tadla świetna, bez stresu, Kulczycki trochę spięty.

Publicystyka po "24 godzinach" to hybryda FpF i programu interwnecyjnego - najpierw była rozmowa z Kwaśniewskim o polityce, później powtórka materiału a'la interwencyjnego i rozmowa na ten temat.

Skrót wydania: https://www.youtube.com/watch?v=DI3XZUBJ0xc

Z nóg nie zwaliło - twór byłych, w większości przeciętnych pracowników TVP z mocno tabloidowym, tudzież "społecznym" nacechowaniem. Od czasu do czasu pewnie spojrzę, zwłaszcza dla Czyża i Dunikowskiej, ale raczej nie będzie to pozycja obowiązkowa. Nawet "Puls Raport" przed laty wydawał się być tworzony z dużo większą pasją i zapałem - u nich, w Nowej, dość mocno niestety trąci starym.

prze_kw pisze: Tadla jako pogodynka w drugim newsie - zabawna

W końcu miała okazje brać lekcje od narzeczonego.

Powiem krótko po pierwszym wydaniu (drugie i trzecie obejrzę jutro) - grafika i forma cudo, niestety gorzej z treścią, gdzie rzeczywiście zalatywało czasem jeszcze większym tabloidem niż w "Faktach TVN-u". Nie oczekuję od telewizji komercyjnej standardów telewizji publicznej, ale tu była trochę przesada. Rzeczywiście - merytorycznie lepiej wypadł "Puls Raport", gdzie tam trochę zawalono formę (choć późniejszy lifting studia i newsroom były już całkiem niezłe). I tak myślę, że gdyby właśnie połączyć treść Puls Raportów i formę "24 godzin online.pl", to naprawdę mógłby wyrosnąć poważny konkurent nawet dla "Wydarzeń".

Bardzo słabe wrażenia. Dobór tematów poukładany bardzo dziwnie (straszny misz-masz), nudne materiały.
Pogoda (?!) w pierwszym dniu po wyborach w USA relacjonowana niemalże intensywniej niż wynik wyborów - kolosalne nieporozumienie. Sam materiał Firleja ze Stanów dramatycznie słaby.
Grafika i studio wcale nie rzuca na kolana. Loty kamery przesadnie często, co niepotrzebnie rozprasza uwagę.
Ledwie wytrwałem do końca jeden odcinek. Nie wróżę sukcesu.
Jedyny silny akcent - Beata Tadla. Co ona tam robi?...

W programie prognozę pogody przepowiadać zaczął Jarosław Kret.

No to J. Kret po zwolnieniu z TVP podążył za Beatą Tadlą do Nowej TV.

No proszę, kiedyś A. Lewandowska powiedziała w wywiadzie, że "jej miejsce jest tam gdzie jest Robert". W przypadku związku B. Tadli i J. Kreta to hasło widać też działa i to nawet po dwakroć: jak Beatę wyrzucili z TVP, to jego zaraz po niej, gdy prezenterka znalazła zatrudnienie, to również i on ruszył za nią. Że się sobą nie znudzą

W mojej ex pracy też były małżeństwa (czasem nawet w tych samych działach). Tylko potem się dziwiłem, że urlopy biorą w różnych terminach

Może dlatego, że ludzie maja potrzebę (choćby chwilowego) zerwania się z niewidzialnej smyczy. Przecież mając partnera w pracy i w domu, oglądając się niemal 24h na dobę (bez przerw na WC) można sfiksować. Przynajmniej ja czułbym się głupio w takiej sytuacji - jak śpiewało Myslovitz facet musi czasem "nienaturalnie, trochę przesadnie, pobyć sam".

Tak a propos: "Czy warto pracować z kimś bliskim?" - taki jest temat dzisiejszego wydania programu "Halo Zet" (prow. Marcin Łukasik i Justyna Dżbik).

Oficjalnie: od 3 marca prognoza pogody ukazywała się będzie po programie, głównym jej prezenterem zostanie Jarosław Kret.

Wczoraj wyemitowano setne już wydanie programu.

Oprócz Kreta pogodę w Nowej TV będzie prowadzić Paulina Koziejowska, znana m.in. z telewizji internetowej SE.

Oraz Ola Kot, z Eska TV.