Przez dalsze aktywne korzystanie ze Strony tvnfakty.pl i Forum bez zmian ustawień w zakresie prywatności, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Autora Strony i Zaufanych Partnerów, w szczególności na potrzeby wyświetlania reklam dopasowanych do Twoich zainteresowań i preferencji, tworzenia statystyk odwiedzin Strony i zapisywania postów na forum oraz komentarzy pod artykułami. Pamiętaj, że wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć. Poprzez dalsze korzystanie ze Strony i Forum, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Informacje na temat Administratora Danych Osobowych, swoich praw oraz danych jakie zbiera Strona i Forum znajdziesz w "Polityce Prywatności".
Polityka Prywatności i Regulamin    Jak wyłączyć cookies?

AKCEPTUJĘ

ODZIAŁY LOKALNE
Kraków
Łódź
Warszawa
Poznań
Toruń
Wrocław
Szczecin
Katowice
Gdańsk
Białystok
PARTNERZY
Prawnik dla firm, konsumentów i osób fizycznych
Kompleksowa obsługa instalatorów
Praktyczne warsztaty dla instalatorów!
Sklep Montersi.pl
SONDA
Czy będziesz oglądał nowy program Hotel Paradise w TVN7?

Katarzyna Sławińska

Katarzyna Sławińska w rozmowie z tvnfakty.pl: Odejście Tomka nie odbyło się w specjalnie pokojowym nastroju i było niespodziewane. Po drugie była to najpoważniejsza zmiana od powstania "Faktów", bo odszedł człowiek, który w największym stopniu kształtował ten program od samego początku.

Dziękuję za przyjęcie zaproszenia.

Bardzo mi miło.

Urodziłaś się w Koninie, tam uczyłaś się w II Liceum Ogólnokształcącym, a kiedy zdecydowałaś się na wyjazd do Warszawy?

W liceum, kiedy trzeba było pomyśleć o studiach, wybrałam Warszawę, ponieważ tylko w niej można było studiować akurat ten kierunek, który mnie interesował, więc z moją najbliższą przyjaciółką przyjechałyśmy do Warszawy.

Jaki to kierunek?

Lingwistyka stosowana.

Twój ojciec jest senatorem. Pomogło ci to w życiu w jakiś sposób?

Nie, absolutnie. Pracowałam już w TVN zanim mój ojciec został senatorem, więc kiedy on przyjechał do Warszawy, mieszkałam tutaj już od lat. Później wywalczyłam stypendium i wyjechałam na dwa lata na studia do Stanów Zjednoczonych jako stypendystka Ron Brown Fellowship.

Jak trafiłaś do TVN?

Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej. Przed przyjściem do telewizji byłam na dwutygodniowym kursie organizowanym przez Reuters'a, gdzie ludzi na ten kurs wybierał Mariusz Walter.

Brat pracuje od kilku lat w TVP. Był przez jakiś okres szefem Wiadomości, a teraz?

Tak, przez trzy lata był szefem "Wiadomości", a teraz pracuje w publicystyce "Jedynki".

Z TVN jesteś związana od początku jej istnienia, a co było przed?

Wcześniej, jeszcze na studiach miałam przygodę z Radio WAWA. Na ochotnika pomagałam człowiekowi w jego godzinnej audycji wieczornej. Po jakimś czasie Radio Kolor, jeszcze w czasach Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny. Równocześnie z pracą w Radiu Kolor i na początku TVN - w sumie przed ponad 4 lata pracowałam z warszawskim korespondentem "The Wall Street Journal Europe", Danem Michaelsem. Bardzo dużo się od niego o dziennikarstwie nauczyłam i zjeździłam kawał kraju.

Pracowałaś nad swoją dykcją?

Nie, ale głos mi się zmienił. Prawdopodobnie Marcin Pawłowski ma gdzieś nagraną moją pierwszą próbę. W życiu bym się nie poznała. Wydaje mi się, że to przychodzi z wiekiem i doświadczeniem. Na początku to było ściśnięte gardło i zdecydowanie za wysokie tony. Generalnie niższe głosy są milsze dla ucha i lepiej przyjmuje się informacje czytane takim właśnie głosem.

W rok po zamachu na World Trade Centre, wraz z Tomaszem Lisem i Mikołajem Kunicą przeprowadziliście specjalne wydanie Faktów z Nowego Jorku. Jak wspominasz wspólną pracę z dala od studia w Warszawie?

Świetnie. Zawsze lubię takie rzeczy, które wymykają się spod codziennej rutyny. Byłam na kilku takich wyjazdowych wydaniach. Nowy Jork był największym wyzwaniem, ponieważ wyjechaliśmy z najmniejszą ekipą. W sumie było nas sześć osób. Miałam bardzo dużo pracy, począwszy od produkcji, koordynacji, dopilnowania wszystkiego, aż po znalezienie osób, z którymi były przeprowadzane wywiady. Największym wyzwaniem było godzinne stanie na balkonie wieżowca z widokiem na Ground Zero. Pamiętam, że była wtedy potworna wichura. Trzymałam się kurczowo jakiejś lampy, opatulona w kurtki ekipy technicznej, bo inaczej by mnie zwiało. Tomek Lis, który stał wtedy godzinę, ledwie trzymając się na nogach, otrzymał później od całego balkonu brawa.

Po odejściu Tomasza Lisa, nastroje wśród dziennikarzy "Faktów" nie były najlepsze - tak pisała prasa. To prawda?

Odejście Tomka nie odbyło się w specjalnie pokojowym nastroju i było niespodziewane. Po drugie była to najpoważniejsza zmiana od powstania Faktów, bo odszedł człowiek, który w największym stopniu kształtował ten program od samego początku i dlatego narodziła się zupełnie nowa sytuacja, w której każdy musiał się odnależć. Na pewno nie było to ani łatwe, ani miłe. Każdy też musiał zweryfikować pewnie swój stosunek do pracy, ale tak było i trzeba było sobie z tym poradzić.

Jeśli nie TVN to co?

Nie wiem w ogóle czy byłaby to telewizja. Dziennikarstwo jest tak szerokim pojęciem. Chciałabym jedynie by miało to jakiś związek ze sprawami międzynarodowymi.

W 2002 roku prowadziłaś wydania "Faktów". Dlaczego zniknęłaś z wizji?

Prowadzenie "Faktów" było moją, nazwijmy to, działalnością poboczną. Nigdy nie było tak, że to było moje główne zajęcie. Czasami zastępowałam Patrycję Redo czy Iwonę Radziszewską. Pracuję w redakcji zagranicznej, tym się zajmuję i tym się chcę zajmować. Zdecydowanie sprawy międzynarodowe, kontakty ze światem, to jest to, co mnie najbardziej interesuje i w tym chciałabym się specjalizować.

Niedawno przeprowadziłaś się w nowe miejsce. Ponoć masz świetny widok z okien, niektórzy ci zazdroszczą. Urządziłaś się już?

Jestem w trakcie. Mimo, że jestem w Warszawie od piętnastu lat, to jest to pierwsze moje własne mieszkanie. Mieszkam na Pradze Północ, a z okna widać Pałac Kultury.

Nie patrzysz już na puste ściany?

Nie, nie. Już coś tam jest.

Jeśli nie robisz nic, co jest związane z pracą, co wtedy robisz?

Uczę się hiszpańskiego, chodzę do kina, uczę się tańczyć salsę, czytam książki i spotykam się z przyjaciółmi.

A poza Warszawą?

Bardzo rzadko mam weekend wolny, więc trudno jest zorganizować jakikolwiek wyjazd. Zwykle jest tak, że mam dyżury. Jeśli mam np. środę i czwartek wolny, wtedy większość znajomych pracuje. Bardzo lubię jeździć nad polskie morze. Ostatnio spędziłam tam pięć dni wraz z przyjaciółmi.

Często jeździsz do Konina?

Nie. Nie mam już takich bliskich kontaktów z ludźmi z liceum. Moje dwie najbliższe koleżanki z Konina mieszkają również w Warszawie. Jeżdżę oczywiście do mamy.

Opowiedz jakąś zabawną sytuację, która ci się przytrafiła podczas pracy.

Nie wiem. Pewnie było ich sporo, ale nie pamiętam. Mam taki rodzaj pracy, że ciężko jest o jakąś wpadkę, ponieważ wszystko wcześniej jest nagrywane i montowane. Może nie tyle zabawny, co stresujący jest bieg z kasetą już podczas wydania. Pamiętam, kiedy pierwszy raz usiadłam przed kamerą i miałam poprowadzić "Fakty". Byłam potwornie zestresowana, kolana mi się trzęsły, a do tego nie było promptera, nawalił cały system komputerowy. Wywaliło się wszystko, co się mogło wywalić. Było minęło.

Chociaż pytałem już o wyjazdy zagraniczne, ostatnia była Irlandia.

Bardzo mile wspominam wyjazd do Irlandii. Ciekawe jest to, że możesz powymieniać poglądy z dziennikarzami z całego świata i z nimi trochę popracować.

Zaglądałaś kiedyś na stronę tvnfakty.pl?

Tak. Bardzo dużo informacji i to rzeczywiście niesamowite, trzeba naprawdę chcieć.

31.05.2004 | Wywiad przeprowadził: Michał Kiński

Łukasz Ropczyński

Dodaj komentarz

Aby dodać komentarz, wypełnij poniższe pola. Każdy komentarz musi przejść proces weryfikacji.

Pola oznaczone * są wymagane.

Lista komentarzy

Lista dodanych komentarzy

NASZE WYWIADY
FAKTY TVN