tvnfakty.pl

Rusza internetowy Big Brother
W piątek (24 lipca 2009 roku) rusza duży internetowy projekt - "Bitwa o sławę". Będzie to program
typu reality show nadawany na żywo tylko w Internecie
, gdzie przez całą dobę
będzie można podpatrywać uczestników.
Uczestnicy zamknięci w jednym domu, odcięci od świata będą rywalizować między sobą, żeby zgarnąć główną nagrodę. 14 kamer będzie podglądać uczestników Bitwy o sławę” przez całą dobę. Każdy będzie mógł śledzić ich losy w Internecie.

- Dowiedziałem się, że w Zielonej Górze para młodych ludzi zamontowała w swoim domu kamery i pokazuje jak żyje. Fajny pomysł, ale oni promowali tylko siebie. Stwierdziłem, że chciałbym zrobić coś z dużo większym rozmachem i przy okazji reklamować Gorzów - opowiada Tomasz Drabent, menadżer projektu.

Uczestnicy nowego show w zamkniętym domu zamieszkają 24 lipca. Będą rywalizować między sobą poprzez wykonywanie zadań specjalnych (połączonych ze sportami ekstremalnymi) z wykorzystaniem miejskich obiektów. Będą odcięci o mediów, Internetu, telefonów i znajomych. Jedyną kontakt ze światem zewnętrznym będą mieć w piątki, kiedy to wszyscy uczestnicy spotykać się będą na imprezach w dyskotece Metronom-Club.

W domu „Bitwy o Sławę” zostanie zamontowanych 14 kamer (w tym trzy, które mają opcję podglądu nocą oraz w warunkach dużej wilgotności), 12 mikrofonów i specjalne mikroporty dla uczestników. Show potrwa 64 dni, a uczestników będzie można śledzić pod adresem http://www.bitwaoslawe.pl.

Źródło: Bitwaoslawe.pl

I kto to będzie oglądał? :uhh:

Marcin pisze:I kto to będzie oglądał? :uhh:

Ech, w Chinach była wersja Big Brothera realizowana w Zoo w małpiarnii więc i na to pewnie się jacyś chętni znajdą. Zwłaszcza, że te kamery działające w warunkach dużej wilgotności zapowiadają relacje spod prycznica czy z sauny :plus: :devil:

Marcin pisze:I kto to będzie oglądał? :uhh:

Wlasnie! Kto to bedzie oglodal?

Każda zmora znajdzie swego amatora. :rozglada:

No cóż - niektórzy chcą zarobić na marce ''Big Brothera''. Nie pierwszy, nie ostatni raz. Żadna innowacja to nie jest a i wykonanie jest tragiczne. Ale czego spodziewać się po amatorach chcących łatwo zarobić?

Że też znaleźli człowieka, który opłaci cały projekt (wiadomo, że Ci chłoptasie przecież szukali sponsora - sami nie mogliby tego opłacić).