Re: ZIO Pekin 2022
: sobota 12 lut 2022, 14:06
"Kartoflany medal" Kamila Stocha. Czy to koniec marzeń Polaków w Pekinie?
W sobotę w samo południe polskiego czasu w chińskim Zhangjiakou odbył się olimpijski konkurs skoków narciarskich. Pierwsza seria obfitowała w dalekie skoki powyżej 130 metrów. Taki skok oddał choćby Dawid Kubacki, ale 131 m dało mu miejsce jedynie miejsce w trzeciej dziesiątce, gdzie również znalazł się Paweł Wąsek. Znacznie lepiej skoczył Piotr Żyła, który miał o trzy metry więcej, co ostatecznie dało mu 15. pozycję. W zasadzie od Polaków zaczęło się poważne skakanie, bo następny w kolejności Kamil Stoch skoczył 137,5 m co było chwilowym rekordem skoczni, ale później pobijali go Fettner i Zajc (138,5), a także Lidvik (140,5 m), a potem Ryoyu Kobayashi (142 m). I tak wyglądała czołowa piątka, zaś do dziesiątki weszli jeszcze Geiger, Hoerl, Eisenbichler, Granerud i Cene Prevc. Po pierwszej serii Kamil tracił do Zajca 0,4 pkt, zaś do Japończyka 6,7 pkt. Znajdujący się w środku stawki drugiej serii Piotr Żyła tracił do medalowej pozycji jedenaście punktów, co pokazywało że konkurs jest wyrównany, a wszystko miało rozstrzygnąć się w II serii.
Zaczęli zawodnicy z miejsc 30.-21. i tu warto wspomnieć, że lepszy skok oddał Paweł Wąsek i przesunął go ostatecznie na 21. miejsce w konkursie. Dawid Kubacki miał niemal tożsamą odległość jak w pierwszej próbie, ale spadł na miejsce 26. Czekaliśmy na Piotra Żyłę i tu niestety zawód, bo 131 m nie dość że było odległością gorszą niż w I serii, to jeszcze spadł w tabeli, zajmując 18. miejsce. Ładnie i równo skakali Słoweńcy, bo zarówno Kos i jak i bracia Prevc osiągneli odległości 137 metrów. Potem liderzy się zmieniali, był Granerud, był Eisenbicher, Fettner i Geiger. W końcu nadszedł newralgiczny moment, Kamil Stoch na belce, zjazd, odbicie i skok, który jednak okazał się za krótki by osiągnąć prowadzenie. Druga pozycja i trzech najlepszych po pierwszej serii miało jeszcze swój skok. O ile Zajc skoczył krócej, o tyle Lidvik i Ryoyu nie zmarnowali swojej szansy na medal, która przed biało-czerwonymi ostatecznie prysła. Czwarte miejsce, nazwane kiedyś "medalem kartoflanym" przez jednego z komentatorów sportowych niestety przypadło Kamilowi. Pozostał nam poniedziałkowy konkurs drużynowy, w którym wiele wskazuje na to, że główną rolę odgrywać będą wspomniani wyżej Słoweńcy, Niemcy i co zaskakujące Rosjanie, którym chińska skocznia wyraźnie "pasuje".
1/ Marius Lindvik (Norwegia) 140,5 m / 140 m - 296,1 pkt
2/ Ryoyu Kobayashi (Japonia) 142 m / 138 m - 292,8 pkt
3/ Karl Geiger (Niemcy) 138 m / 138 m - 281,3 pkt
...
4/ Kamil Stoch 137,5 m / 133,5 m - 277,2 pkt
18/ Piotr Żyła 134 m / 131 m - 255,5 pkt
21/ Paweł Wąsek 128 m / 134,5 m - 254,3 pkt
26/ Dawid Kubacki 131 m / 131,5 m - 251,2 pkt
Tak blisko było również na torze łyżwiarskim... Piąte miejsce Michalskiego
Swoją drogą trzeba przyznać że dzień jest dla nas wyjątkowo pechowy, bo Kamilowi zabrakło w przeliczeniu 2,5 metra do medalu, zaś naszemu panczeniście, Piotrowi Michalskiemu zabrakło 0,03 sek. by zdobyć brąz na dystansie 500 m, choć i tak był najlepszym przedstawicielem Starego Kontynentu, bowiem zwyciężył przedstawiciel gospodarzy z rekordem olimpijskim, srebro zdobył Koreańczyk, a trzeci był Japończyk.
W sobotę w samo południe polskiego czasu w chińskim Zhangjiakou odbył się olimpijski konkurs skoków narciarskich. Pierwsza seria obfitowała w dalekie skoki powyżej 130 metrów. Taki skok oddał choćby Dawid Kubacki, ale 131 m dało mu miejsce jedynie miejsce w trzeciej dziesiątce, gdzie również znalazł się Paweł Wąsek. Znacznie lepiej skoczył Piotr Żyła, który miał o trzy metry więcej, co ostatecznie dało mu 15. pozycję. W zasadzie od Polaków zaczęło się poważne skakanie, bo następny w kolejności Kamil Stoch skoczył 137,5 m co było chwilowym rekordem skoczni, ale później pobijali go Fettner i Zajc (138,5), a także Lidvik (140,5 m), a potem Ryoyu Kobayashi (142 m). I tak wyglądała czołowa piątka, zaś do dziesiątki weszli jeszcze Geiger, Hoerl, Eisenbichler, Granerud i Cene Prevc. Po pierwszej serii Kamil tracił do Zajca 0,4 pkt, zaś do Japończyka 6,7 pkt. Znajdujący się w środku stawki drugiej serii Piotr Żyła tracił do medalowej pozycji jedenaście punktów, co pokazywało że konkurs jest wyrównany, a wszystko miało rozstrzygnąć się w II serii.
Zaczęli zawodnicy z miejsc 30.-21. i tu warto wspomnieć, że lepszy skok oddał Paweł Wąsek i przesunął go ostatecznie na 21. miejsce w konkursie. Dawid Kubacki miał niemal tożsamą odległość jak w pierwszej próbie, ale spadł na miejsce 26. Czekaliśmy na Piotra Żyłę i tu niestety zawód, bo 131 m nie dość że było odległością gorszą niż w I serii, to jeszcze spadł w tabeli, zajmując 18. miejsce. Ładnie i równo skakali Słoweńcy, bo zarówno Kos i jak i bracia Prevc osiągneli odległości 137 metrów. Potem liderzy się zmieniali, był Granerud, był Eisenbicher, Fettner i Geiger. W końcu nadszedł newralgiczny moment, Kamil Stoch na belce, zjazd, odbicie i skok, który jednak okazał się za krótki by osiągnąć prowadzenie. Druga pozycja i trzech najlepszych po pierwszej serii miało jeszcze swój skok. O ile Zajc skoczył krócej, o tyle Lidvik i Ryoyu nie zmarnowali swojej szansy na medal, która przed biało-czerwonymi ostatecznie prysła. Czwarte miejsce, nazwane kiedyś "medalem kartoflanym" przez jednego z komentatorów sportowych niestety przypadło Kamilowi. Pozostał nam poniedziałkowy konkurs drużynowy, w którym wiele wskazuje na to, że główną rolę odgrywać będą wspomniani wyżej Słoweńcy, Niemcy i co zaskakujące Rosjanie, którym chińska skocznia wyraźnie "pasuje".
1/ Marius Lindvik (Norwegia) 140,5 m / 140 m - 296,1 pkt
2/ Ryoyu Kobayashi (Japonia) 142 m / 138 m - 292,8 pkt
3/ Karl Geiger (Niemcy) 138 m / 138 m - 281,3 pkt
...
4/ Kamil Stoch 137,5 m / 133,5 m - 277,2 pkt
18/ Piotr Żyła 134 m / 131 m - 255,5 pkt
21/ Paweł Wąsek 128 m / 134,5 m - 254,3 pkt
26/ Dawid Kubacki 131 m / 131,5 m - 251,2 pkt
Tak blisko było również na torze łyżwiarskim... Piąte miejsce Michalskiego
Swoją drogą trzeba przyznać że dzień jest dla nas wyjątkowo pechowy, bo Kamilowi zabrakło w przeliczeniu 2,5 metra do medalu, zaś naszemu panczeniście, Piotrowi Michalskiemu zabrakło 0,03 sek. by zdobyć brąz na dystansie 500 m, choć i tak był najlepszym przedstawicielem Starego Kontynentu, bowiem zwyciężył przedstawiciel gospodarzy z rekordem olimpijskim, srebro zdobył Koreańczyk, a trzeci był Japończyk.