Wybory 2023 - Quo vadis Polonia?

Dyskusje o wszystkim, m.in. radiu, internecie i prasie.

Moderator: Łukasz

Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Wybory 2023 - Quo vadis Polonia?

Post autor: Maciek_POZ »

Korciło mnie, aby założyć ten temat, bo zaczyna się o tym coraz więcej mówić. Tym bardziej, że jestem doświadczonym jeśli chodzi o komisje wyborcze - brałem udział w trzech komisjach (wybory do Parlamentu Europejskiego w 2009 r., wybory samorządowe w 2018 r. - komisja dzienna, wybory parlamentarne w 2019 roku).
Jako świadomy - może nawet nad wyraz - obywatel uważam, że każde działanie profrekwencyjne jest dobre. Wiadomo, że dobrze by było, żeby głosowano gremialnie jak w Belgii, tyle że tam jest to obowiązkowe pod groźbą kar, ale chyba nie o to nam chodzi. Problem jest taki, że partia rządząca niestety próbuje układać nadchodzącą elekcje pod siebie - nie są to metody rosyjskie, że podejdzie zakapturzony gość i wrzuci nagle do urny sto dodatkowych kart - ale jest to robione tak, aby zachęcać elektorat, uważany za przychylny (wszelkie małe wsie i emeryci) - choćby mniejszymi komisjami obwodowymi czy darmowym transportem, a zniechęca się innych (duże miasta, czy emigrację lub osoby z niepełnosprawnościami). Nowe przepisy kodeksu wyborczego, na co zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, są krzywdzące dla Polonii i to podwójnie - po pierwsze, nie ma głosowania korespondencyjnego, co ułatwiało życie Polakom w naprawdę dużych krajach jak w USA, Kanadzie, Meksyku, Brazylii, Argentynie czy pewnych krajach w Afryce, gdzie dotarcie do konsulatu nieraz stanowi wyzwanie. Po drugie komisje wyborcze MUSZĄ policzyć wszystkie głosy w ciągu 24h od zakończenia głosowania - to może również zaszkodzić dużym miastom w Polsce, jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań czy Gdańsk. Powiew tak - obwody w Poznaniu, w których pracowałem miały po 2 tys. osób uprawnionych i kończyliśmy swoją pracę nad ranem - mówię o tych wyborach do PE i parlamentu - do dziś pamiętam te sceny, gdy zmęczony oglądałem zza okien autobusu wschód słońca nad Poznaniem). Jak tu wyobrazić sobie pracę komisji w Londynie czy Manchesterze, gdzie zarejestrowało się kilkadziesiąt tysięcy wyborców?! Pomysły na rozwiązanie tego są dwa - albo podział komisji na mniejsze, lub zwiększenie ich obsługi, albo wydłużenie terminu z 24 do 48, albo 72 godzin. Inaczej zostanie (niestety po raz kolejny) naruszona Konstytucja RP, bowiem czy nam się to podoba czy nie, każda osoba mająca polskie obywatelstwo, bez względu na to, czy jest to mieszkaniec Warszawy, Pcimia, Kinszasy czy Archangielska ma prawo oddać głos. I nie może on zostać uznany za niebyły ze względu na procedury wyborcze! Tyle że obecna władza się z takimi rzeczami nie liczy.
Już ostatnie wybory w Polsce zostały przez OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) zostały uznane za wolne, ale nie uczciwe (free but no fair). Zwracano uwagę na nadreprezentacje spotów wyborczych partii rządzącej w publicznych mediach - radiu czy telewizji, czy występujące już wtedy problemy z przeliczaniem głosów w zagranicznych komisjach wyborczych - słynny już konsulat w Splicie, bowiem wybory były w czerwcu, a wielu rodaków lubi jeździć choćby do Dalmacji. Jest to o tyle ważne, że w wyborach prezydenckich Andrzej Duda wygrał z Rafałem Trzaskowskim o bodajże 300 tys. głosów. To nie jest dużo w skali naszego kraju (w przybliżeniu ludność Gdyni i Sopotu, albo Białegostoku), co pokazuje że KAŻDY GŁOS SIĘ LICZY, bo po pierwsze legitymizuje władze, po drugie może przeważyć, kto będzie rządził krajem przez najbliższe lata. Tym bardziej, że proporcjonalna ordynacja wyborcza i system D' Hondta promuje zwycięzcę.
Warto wspomnieć, że trwają pracę nad stworzeniem Centralnego Rejestru Wyborców, nad którym ma czuwać minister cyfryzacji, zatem polityk, co już budzi wątpliwości i prawodpodobnie jest kolejną próbą zawłaszczenia wyborów w białych rękawiczkach. Jak dla mnie jedynym organem, który powinien taką procedurę prowadzić, powinna być Państwowa Komisja Wyborcza, która powinna być Z GRUNTU APOLITYCZNA! Niestety wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że casus pandemicznych wyborów prezydenckich najprawdopodobniej się powtórzy.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Wybory 2023 - Quo vadis Polonia?

Post autor: Maciek_POZ »

Nasz wielki i drogi rząd

Gdy Jadwiga Emilewicz została wiceministrem, podniosła się dyskusja o liczebności rządu - okazuje się, że to najliczniejszy rząd w historii Polski po upadku komuny. Mamy premiera, czterech wicepremierów (jeden bez teki), 22 konstytucyjnych ministrów, 73 wiceministrów resortowych i 13 wiceministrów w kancelarii premiera. Samych wiceministrów jest 86, a łącznie rząd liczy 113 osób. To więcej niż cały Senat! Sorry, ale nikt mi nie wciśnie, że chodzi tylko o samą wojnę w Ukrainie. Bardziej chodzi o to, aby obłaskawić cały okołopisowski plankton - Suwerenną Polskę, Republikanów, kanapowe koła posłów Ociepy i Ścigaj (w sumie szkoda mi jej, bo na polityce społecznej się zna, ale poszła drogą swojego byłego pryncypała Kukiza). I jak to jest, że taka Szwajcaria ma tych ministrów bodajże siedmiu i ich państwo mimo wszystko funkcjonuje?

Warto dodać jak wzrosły koszty utrzymania kancelarii premiera - w 2015 r. kiedy Ewa Kopacz zdawała urząd było to 150 mln zł, obecnie dwunastokrotnie więcej! Jaką korzyść mają z tego obywatele?

Dlatego warto się zastanowić przed pójściem na wybory, czy tak powinno to wyglądać. Pewna pani krzyczała z mównicy wpierw "o pokorze, pracy i umiarze i że wystarczy nie kraść", a potem było rozdawnictwo premii na koszt ok 2 mln zł z hasłem, że "one się jednak należały". Przypominam, rząd PO-PSL przyznał 2 (słownie dwie) premie na łączną kwotę 30 tys. zł. Wtedy skandalem było dwunastu wiceministrów u Kopacz, afera z zegarkiem Nowaka za 13 koła czy nagraniami, w których Sienkiewicz z Sikorskim przeklinali i opowiadali kawały o burdelach. Jak to dzisiaj brzmi, prawda?
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Wybory 2023 - Quo vadis Polonia?

Post autor: Maciek_POZ »

Bardzo ciekawa analiza Paktu Senackiego
https://konkret24.tvn24.pl/polityka/wyb ... -st7302023

17 sierpnia liderzy Koalicji Obywatelskiej, PSL, Lewicy, Polski 2050 i Bezpartyjnych Samorządowców ogłosili zawarcie nowego paktu senackiego. W tych wyborach obowiązuje ordynacja jednomandatowa, zatem zwycięzca z jednego ze stu okręgów bierze wszystko. Zgłoszono 99 osób, 43 nigdy nie zasiadały w parlamencie, 59 nie było w Senacie. Pojawia się pytanie, dlaczego 99 a nie 100, czyli tyle ile wynosi liczba senatorów? Odpowiedzią jest... okręg ciechanowski, w którym startować będzie Jan Maria Jackowski, ex-pisowiec, przeciwko któremu Pakt nie wystawi kontrkandydata.
Pakt senacki został wymyślony jeszcze za czasów prezesury Grzegorza Schetyny w PO i okazał się skuteczny, bo przyniósł zwycięstwo opozycji demokratycznej w 2019 r. Choć wydawało się że konglomerat PO-PSL-Lewicy i niezależnych kandydatów może się szybko rozpaść, jednak przetrwał całą kadencję, której przewodzi marszałek Tomasz Grodzki. Mimo tego, że Senat nie miał wielkiej siły legislatywnej, bo w zasadzie wszystkie jego weta większość sejmowa obalała, ale ma też pewne sukcesy - choćby powołanie niezależnego Rzecznika Praw Obywatelskich, wprowadzenie ekspertów do KRRiT i Rady Polityki Pieniężnej, czy nagłośnienie afery z Pegasusem, a także walka z LexTVN.
Na liście jest 99 nazwisk. 51 to kandydaci Koalicji Obywatelskiej, 21 - Polskiego Stronnictwa Ludowego, 15 - Lewicy, 8 - Polski 2050 Szymona Hołowni. Na liście jest również czterech bezpartyjnych kandydatów z ruchu Bezpartyjni Samorządowcy - oni wszyscy staną do walki z reprezentantami partii rządzącej.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
melona
Najwierniejszy fan TVN
Najwierniejszy fan TVN
Posty: 30023
Rejestracja: niedziela 07 wrz 2014, 16:07

Re: Wybory 2023 - Quo vadis Polonia?

Post autor: melona »

Prezes PIS Jarosław Kaczyński wczoraj przedstawił jedynki swojej partii, on sam po raz pierwszy będzie kandydował nie z Warszawy, ale z okręgu kieleckiego. "Jedynką" w stolicy będzie minister kultury Piotr Gliński, zaś premier Mateusz Morawiecki wystartuje z Katowic.
https://www.pap.pl/aktualnosci/jaroslaw ... edynki-pis
Z kolei Łukasz Mejza, który przez cały okres sprawowania swojego mandatu posła zakończonej już de facto w środę poprzedniej kadencji Sejmu był posłem niezrzeszonym, teraz o reelekcję będzie ubiegał się z listy PIS. Mnie to nie dziwi, tym bardziej że Mejza zawsze głosował tak jak posłowie partii PJK.
https://www.rp.pl/wybory/art39040421-lu ... twierdzili
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Wybory 2023 - Quo vadis Polonia?

Post autor: Maciek_POZ »

Polska w ruinie to nie był slogan, tylko zapowiedź

Osiem lat życia w państwie rządzonym przez pis - to z jednej strony pokaz rozdawnictwa publicznych pieniędzy i to akurat wychodziło - 500+, 300+ (tzw. piórnikowe), 13. i 14.emerytura. Gdy jednak spojrzy się na inne dziedziny, trudno szukać sukcesów. Choć na konferencjach prasowych, z mównicy sejmowej i z ekranu telewizji rządowej płyną hasła o kraju mlekiem i miodem płynącym to fakty zupełnie temu przeczą


Pozorowana walka z inflacją
To chyba największy zarzut dla obecnej władzy, która niegdyś wyśmiewała "zieloną wyspę" premiera Tuska - czyli czas w latach 2013/14, gdy Polska niemal bez szwanku przeszła światowy kryzys finansowy, miała ciągły wzrost gospodarczy i znikomą inflację. Obecna władza ma wskaźniki odwrotne - jesteśmy w technicznej recesji od dwóch kwartałów, a inflacja w szczytowym momencie wynosiła 18,5%, obecnie wynosi 10,5% i jest bodajże drugą najwyższą w Unii Europejskiej po Węgrzech. Gdy światowe banki centralne, takie jak FED czy EBC podnoszą stopy procentowe, to NBP kierowany de facto przez osobę zależną od władzy je obniża, aby dać prezent przed kampanią wyborczą, co może się zakończyć programem 3x5 - czyli po pięć złotych za kupno euro, dolara czy franka. Polski złoty jest najsłabszą walutą regionu - czy to jest "dbałość o wartość polskiego pieniądza"? Prezes Glapiński w historii zasłynie nie z wybitnej wiedzy ekonomicznej, a z kwiecistych wypowiedzi i olbrzymich pensji, które wypłaca sobie i swoim sekretarkom. W walce z drożyzną mogły by pomóc inwestycje publiczne, tyle że

Rząd nie umie w inwestycje

Z jednej strony megalomańskie projekty, z drugiej indolencja w ich realizacji. Pamiętacie Mieszkanie+? Miało być wybudowane 300 tys. mieszkań, które miały być kupowane w ratalnym systemie dochodzenia do własności. Skończyło się na ledwie 10 tys. (przykłady w Białej Podlaskiej i Gdyni). Lokatorzy narzekają na kiepską jakość wykonania i wysokie czynsze. Program zamknięto, a nadzorujący go minister z rozbrajającą szczerością stwierdził, że nie udało się.
Flagowym projektem ma być Centralny Port Komunikacyjny, czyli olbrzymie lotnisko na terenie gminy Baranów. Totalnie położono konsultacje społeczne, ignorując lokalnych mieszkańców, a ci, którzy nie będą chcieli dobrowolnie sprzedać swoich nieruchomości, mają być wysiedleni. I to de facto jedyne działania, które się odbywają. Oczywiście powstała już spółka celowa, której członkowie kasują spore pensje za przysłowiowe nadzorowanie pól i łąk. Mamy najmniejszy wskaźnik inwestycji i choć premier obiecywał, że z 20% w 2015 roku dojdzie do 25% to spadł do 16,6% i jest najniższy od lat 90.! Sytuacje mogłyby zmienić fundusze z Krajowego Planu Odbudowy ale

Zamiast dostawać kasę z Unii, płacimy kary
Największym przykładem marnotrawstwa na własne życzenie jest zamrożenie środków z Unii Europejskiej. Dwa lata temu Polskę usiały billboardy, w których rząd chwalił się, że wynegocjował dla Polski w przeliczeniu 770 mld złotych! Teraz jest o tym cicho, bo ani jedno euro nad Wisłę nie napłynęło, gdy tymczasem Włosi budują kolej szybkich prędkości, Niemcy inwestują w energetykę odnawialną, a Hiszpanie modernizują placówki oświatowe. Nasz rząd jednak lubi się kłócić, a to z Czechami o elektrownie, a to z Brukselą o stan praworządności, co nie przyniosło żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie - w pewnym momencie Trybunał Sprawiedliwości UE zasądził kary, które wynosiły 1,5 mln euro dziennie. Ziarnko do ziarnka i zebrało się ponad pół mld euro! Mimo buńczucznych zapowiedzi, że wyrok nie zostanie uznany, a kary nie będą płacone, Unia potrąca je sama z innych środków np. z funduszu spójności. On również jest zagrożony przez niczym niezrozumiały upór władz w Warszawie w obronie re... deformy wymiaru sprawiedliwości, swoją drogą mamy

Obraz nędzy i rozpaczy w polskim sądownictwie
Hasła były piękne - sędziowie mieli być bliżej ludzkich spraw, miały usprawnione procedury, zmniejszone koszty administracyjne, przyspieszone terminy rozpraw. Zaczęło się jednak od nielegalnego nocnego powołania trzech sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, likwidacji niezależności prokuratury, potem było utworzenie nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa (nazwanej później neo-KRS), która jest newralgicznym ciałem w kwestii powołania i awansu zawodowego sędziów. Zmiany w ustroju sądów powszechnych pozwoliły na to, że minister sprawiedliwości mógł wyrzucać prezesów sądów za pomocą faksów, z czego chętnie korzystał, zwłaszcza wobec tych, których uznał za sobie nieprzychylnych. Wreszcie Sąd Najwyższy, w którym próbowano na siłę wymusić odejście pierwszej prezes Małgorzaty Gersdorf, która nie była przychylna stworzeniu dwóch nowych izb - Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a także Izby Dyscyplinarnej ze specjalnym statusem - oddzielnym budżetem, wyższymi pensjami, własnym rzecznikiem i była de facto sądem specjalnym, co łamało Konstytucje RP, bowiem takowe powstawać mogą jedynie w czasie wojny. Oczywiście obie zostały obsadzone przez politycznych nominatów, co spotkało się z oporem nie tylko polskiej palestry, ale zostało uznane za niezgodne z prawem unijnym, co skończyło się wspomnianym wyżej naliczaniem kar.
Efektem tych "reform" jest spadek zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości, dłuższe rozpatrywanie spraw, sędziowie z wątpliwym statusem powołania są już połową Sądu Najwyższego, autorytet Trybunału Konstytucyjnego został zniszczony, a obecnie jest on skonfliktowany przez dwa zwalczające się środowiska, z których jedno uznaje obecną prezes, a drugie nie. Przez to nie może on się zebrać i orzekać!

Edukacja również leży
Po przejęciu władzy w 2015 r. partia postanowiła natychmiast cofnąć całą reformę z czasów rządu AWS. Na początek minister Anna Zalewska postanowiła że gimnazja zostaną zlikwidowane, wróci ośmioklasowa szkoła podstawowa i czteroletnie liceum. Dodatkowo zmieniono dolną granicę obowiązku szkolnego z szóstego na siódmy rok życia dziecka. Choć było to kilka lat temu, efekty tej decyzji odczuwamy do dziś, objawiają się w podwójnych rocznikach, które obecnie trafiają do szkół ponadpodstawowych. Dyrektorzy szkół mają permanentny ból głowy - co chwilę muszą dostosowywać infrastrukturę budynków do nowych "pomysłów" władz centralnych. Problemem są przepełnione klasy, wakaty pracownicze, bowiem nauczyciele są kiepsko opłacani. Początkujący pedagog zarabia o 90 zł brutto więcej niż wynosi pensja minimalna! Wielu z nich rezygnuje z wyuczonego zawodu. Żeby tego było mało, następca pani Zalewskiej, minister Czarnek postawił sobie za cel stworzenie nowego człowieka, który miałby w założeniu mieć ultrakonserwatywny światopogląd i wspierać w przyszłości rządzącą partię, dlatego stworzył nowy przedmiot o nazwie HiT, do którego były europoseł, prof. Roszkowski napisał "odpowiednio przygotowany" podręcznik. Ciągłe zmiany systemów nauczania, przeładowane podstawy programowe, indoktrynacja polityczna powodują że uczniowie nie dają rady fizycznie i psychicznie. Nie każdego stać na korepetycje, a psycholog w szkole to raczej rzadkość. Zamiast budować oświatę na miarę XXI wieku, cofamy się w rozwoju. Nie odczujemy tego od razu, ale w przyszłości, gdy kolejne pokolenia Polaków będą gorzej przygotowane do życiowych wyzwań od ich rówieśników z innych państw. A propos stosunków międzynarodowych

Polityka zagraniczna istnieje tylko teoretycznie
Gdy ministerstwo spraw zagranicznych przejmował Witold Waszczykowski zaczęło się od konfliktu z Francuzami o zerwany kontrakt na śmigłowce, a jeden z naszych posłów pouczał kto kogo miał nauczyć jeść nożem i widelcem - do teraz nad Sekwaną patrzą na nas nieufnie. Oczywiście dostało i dostaje się też Niemcom, którzy za 1939 rok mają przepraszać do końca świata i dwa dni dłużej i jeszcze nam reparacje wypłacić. Można się zatem domyślić, że idea Trójkąta Weimarskiego stała się martwa - choć mogłaby być silnikiem dla całej Unii Europejskiej. Z Czechami mieliśmy wspomniany spór o Turów. Białoruś choć nigdy nie zachowywała się wobec nas przyjaźnie, była obiektem odwiedzin byłego marszałka Senatu, który mówił o Łukaszence, że jest "ciepłym człowiekiem". Choć obecne relacje z Ukrainą uchodzą za wzorcowe, to przed 24 lutym 2022 roku wcale takie nie były. Całkiem niedawno żartowano, że w relacjach sąsiedzkich pokłóceni nie jesteśmy chyba tylko z Bałtykiem.
Pomysł stworzenia konserwatywnego bloku w Europie również zakończył się spektakularną klęską - miał się opierać na ścisłym sojuszu z Wielką Brytanią, którego kresem był Brexit i wyjście Wyspiarzy ze struktur unijnych. Sprawdzonym sojusznikiem był przez długi czas Viktor Orban, jednak jego postawa wobec wojny w Ukrainie i przyjazne gesty wobec Putina były brutalną weryfikacją. Co ciekawe nie przeszkadzało to, aby premier RP bratał się z Marine Le Pen, Matteo Salvinim czy szefem partii VOX, którzy afirmacji dla rosyjskiego dyktatora nigdy nie ukrywali. Czuć wyraźną niekonsekwencję.
Jedyne czego szczęśliwie nie położono, to relacji z USA. Wreszcie udało się wejść do programu bezwizowego choć większa w tym zasługa byłej ambasador Georgetty Mosbacher nominowanej za czasów Donalda Trumpa, do którego swoją drogą dość niezdrowo przymilali się przedstawiciele pisowskiego rządu, co skończyło się niezrozumiałą reakcję na zmianę gospodarza Białego Domu, kiedy jedynym, który miał odwagę pogratulować prezydentowi Bidenowi wyborczego zwycięstwa był... lider opozycji, Donald Tusk. Amerykanie są wobec Polski naprawdę cierpliwi, choć zgrzytów nie brakowało, choćby na nieuzasadnioną nagonkę na osoby LGBT, Lex TVN czy ostatnio Lex Tusk. Wojna w Ukrainie sprawiła, że staliśmy się dla nich strategicznym partnerem, zarówno w sensie logistycznym jak i militarnym. Pod względem bezpieczeństwa euroatlantyckiego nasze interesy są zbieżne. Co bardziej światłe elity amerykańskie zwracają jednak uwagę na niepotrzebny konflikt Polski z Brukselą, a także na próby łamania wolności słowa, a na tym punkcie za oceanem są mocno wrażliwi. Przez osiem ostatnich lat władza nie nauczyła się podstawowej racji stanu - nie mamy wrogów na zachodzie, a co najwyżej na wschodzie - w Mińsku i na Kremlu.

Na tym zakończę to swoiste podsumowanie obecnego rządu. Każdy niech sam w swoim sumieniu oceni, czy zasłużyli na trzecią kadencję.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości