Grzegorz Kajdanowicz o pracy Tomasza Lisa w Polsacie: Decyzja Tomka nie jest zaskakująca. Zawsze lubił wyzwania, zawsze chciał robić w programie coś ciekawego i oryginalnego. Miał czasem ryzykowne pomysły ale nigdy nie bał się ich realizować. Nie ma żadnych wątpliwości, że między innymi dlatego "Fakty" są dziś w tym miejscu w którym są.
Jak rozpoczęła się Pana przygoda z mediami? Czy trafiając do TVN miał Pan jakieś doświadczenie w tym zawodzie?
Moja droga do pracy w telewizji była krótka, prosta i konsekwentna. Podczas studiów na Wydziale Dziennikarstwa UW zacząłem współpracę z redakcją Teleexpressu w TVP. Po czterech latach mój ówczesny szef Milan Subotic dostał propozycję objęcia funkcji szefa "Faktów" w nowo tworzącej się Telewizji TVN. Zaproponował mi bym przeszedł do "Faktów". Przeszedłem i tak już zostało.
Jak wyglądały początki tworzenia "Faktów"? Kto Pana uczył przygotowywać materiały i kiedy nadszedł ten moment, że był Pan w pełni zadowolony ze swoich relacji?
Pewnie było mi łatwiej niż innym reporterom bo miałem doświadczenie w pracy z ekipą zdjęciową a przede wszystkim umiałem montować materiały. Wielu kolegów musiało się tego uczyć od początku. Ale i tak nie było łatwo. Dużo pomagali nam wszystkim Tomek Lis, Grzegorz Miecugow i Milan Subotic - wyjątkowo surowy recenzent ale za to wyjątkowo skuteczny. A jeśli Pan pyta czy jestem od poczatku do końca zadowolony z przygotowywanych materiałów odpowiadam z ręka na sercu - nie. Tylko czasem bywam.
Proszę opowiedzieć o jakiejś zabawnej sytuacji, która przytrafiła się Panu przy pracy. Z pewnością przez te 6 lat było ich wiele...
Zabawnych sytuacji rzeczywiście było sporo - przede wszystkim podczas realizacji "Faktów" poza studiem - w kraju czy zagranicą. Niestety nie notuję ich - koledzy chyba podobnie. Szkoda bo po 7 latach istnienia Faktów można by napisać ciekawą i interesującą książkę.
Telewidzowie cenią Pana za profesjonalizm, elegancję, obiektywizm... Skoro jest Pan jednym z najlepszych reporterów to po co chce Pan także prowadzić "Fakty"? Praca reportera to tylko pewien etap w życiu i stopniowo będzie Pan od tego odchodził na rzecz prowadzenia programów informacyjnych w TVN i TVN24?
Na pewno nie zrezygnuję z pracy reportera w Faktach Głównych. Robię tematy które mnie interesują, w sposób który uważam za rzetelny i uczciwy. Taki komfort pracy to w polskich telewizjach rzadkość i nie sposób tego nie docenić. Propozycję prowadzenia Faktów Wieczornych czy programów w TVN24 traktuję jako szansę na rozwój zawodowy i doskonalenie warsztatu dziennikarskiego. Brzmi to trochę banalnie ale naprawdę tak jest.
Dlaczego zazwyczaj przygotowuje Pan materiały dotyczące gospodarki i Unii Europejskiej?
Unią Europejską interesuję się od lat. Relacjonowałem wydarzenia z kilkunastu szczytów UE na których zapadały najważniejsze decyzje dla przyszłości naszego kraju - między innymi dotyczące negocjacji akcesyjnych czy prac nad Konstytucją Europejską. Razem z kolegami przygotowaliśmy kilka wyjazdowych bardzo ciekawych i dobrych wydań specjalnych - z Kopenhagi czy Brukseli. A polityka krajowa, zagraniczna i wydarzenia gospodarcze interesują każdego dziennikarza newsowego.
Czy zdarzały się takie sytuacje, gdy na prośbę wydawcy musiał Pan zmienić jakiś fragment swojego materiału, wbrew własnej woli? Czy poza wydawcą ktoś inny może ingerować w treść materiałów?
Nie ma sytuacji, że ktoś przychodzi ze nowym tekstem i mówi - musisz to tak i tak zmienić lub wyrzucić ten czy inny fragment wypowiedzi. Zdarzają się uwagi wydawcy, prowadzącego czy dyrektora - ale merytoryczne. Zawsze jest miejsce na dyskusję i wymianę argumentów. Czasem tylko brakuje czasu.
Co Pan sądzi o tym, że Tomasz Lis od września będzie pracował w konkurencyjnej stacji?
Decyzja Tomka nie jest zaskakująca. Zawsze lubił wyzwania, zawsze chciał robić w programie coś ciekawego i oryginalnego. Miał czasem ryzykowne pomysły ale nigdy nie bał się ich realizować. Nie ma żadnych wątpliwości, że między innymi dlatego Fakty są dziś w tym miejscu w którym są. Inna sprawa, że teraz będzie odpowiedzialny nie tylko za informacje. Zgadzam się z nim, że stawka wzrosła.
Czy zespół "Faktów" pogodził się już z odejściem Tomasza Lisa?
A było inne wyjście? Moim zdaniem nie. Nie bez znaczenie jest fakt, że oglądalność "Faktów" była i jest bardzo dobra.
Co poradziłby Pan młodym ludziom, którzy w przyszłości chcą być dziennikarzami? Czy warto wybrać się na studia dziennikarskie, czy lepiej wybrać inny kierunek?
Każdy ma swój własny pomysł na karierę. Kierunek studiów nie ma tu większego znaczenia. Studia dziennikarskie dają sporą wiedzę ogólna - także o mediach - ale prawie żadnych umiejętności warsztatowych. Nic dziwnego, że dyplom dziennikarza nie daje żadnej gwarancji czy przepustki do pracy w mediach a czasem wręcz przeszkadza. Najważniejsze to załatwić sobie praktykę w dobrej redakcji i ciężko pracować - najlepiej 7 dni w tygodniu, także w święta. A jak się uda przebić pod żadnym pozorem nie można zdejmować nogi z gazu. Drogi na skróty nie ma. Ja jej przynajmniej nie znam.
Czy odwiedził Pan kiedyś stronę tvnfakty.pl?
Byłem na waszej stronie kilka razy. Ciekawa. Podziwiam pracowitość.
09.06.2004 | Wywiad przeprowadził: Łukasz Ropczyński
Lista dodanych komentarzy
Dodaj komentarz
Aby dodać komentarz, wypełnij poniższe pola. Każdy komentarz musi przejść proces weryfikacji.
Pola oznaczone * są wymagane.